Końcówka roku to zawsze dobry czas na podsumowanie tego, co udało się zrobić, a czego nie oraz na snucie planów na kolejny (oby był lepszy) rok. Postaram się spojrzeć na dobre strony tego co się wydarzyło i skonfrontuję to z zeszłorocznym zestawieniem, które znajdziesz tutaj. Życie to ciągła sinusoida, nigdy nie jest tak, że ciągle jest wspaniale. W tym roku zdecydowanie wiele rzeczy dało nam w kość i byliśmy zmuszeni przenieść nasze plany na czas 'nieokreślonej przyszłości’.
Na początek wkleję listę moich postanowień na 2020 i będę się do nich odnosić. Oto ona:
– NAUCZYĆ SIĘ ANGIELSKIEGO – w końcu weszłam na wyższy level i umiem się porozumieć w stopniu bardzo komunikatywnym po angielsku. Tak, to moja własna skala. Nie zamierzam jednak osiadać na laurach. To, że zdałam w pracy angielski i dzięki temu mam więcej forsy nie oznacza, że teraz mam to już gdzieś, bo wygrałam życie. Chcę ciągle doskonalić tą umiejętność.
– PISAĆ REGULARNIE BLOGA I ROZWINĄĆ SOCIAL MEDIA – Tutaj znów mi się udało. To jest to, co chcę robić, daje mi to ogromną satysfakcję i kocham to. Uwielbiam pisać i dzielić się z wami przemyśleniami i wskazówkami podróżniczymi. Udało mi się podwoić liczbę osób obserwujących, co świadczy o tym, że chyba się do tego nadaję. Dalej będę rozwijać swoje internetowe umiejętności. Liczę na to, że wycieczek będzie coraz więcej. Trzymajcie kciuki, bo wtedy każdy na tym skorzysta.
– PRZETOPIĆ TROCHĘ TŁUSZCZU – temat tak trudny i tak długo powtarzany, że aż trudno uwierzyć, że znów się nie udało. Nie zawsze musi być kolorowo. Oby w kolejnym roku poszło lepiej.
– WEJŚĆ NA GIEWONT – NIESPEŁNIONY CEL 2019 – tak się składa, że nie spełnił się też w 2020 ze względu na brak czasu. Uderzę tam w 2021, to kwestia kolejnego wyjazdu. Wtedy na pewno się uda. W tym roku dreptałam innymi ścieżkami i nie było mi tam za bardzo po drodze. Relacje możecie poczytać oczywiście tutaj na blogu.
– PODRÓŻOWAĆ ILE SIĘ DA – Dało się mało, ale wykorzystałam ten czas tak jak umiałam. Pracując na etacie niestety nie można wziąć sobie wolnego na zawołanie, ale urlop wykorzystałam jak mogłam. Zwiedziłam okolice, kilka razy wyjechałam w Polskę i raz za granicę. W tym roku musi to wystarczyć, reszta świata musi zaczekać. Ten punkt uznaję za zrealizowany.
– REGULARNIE ĆWICZYĆ – Też różnie bywało, ale starałam się i nie można powiedzieć, że byłam kanapowym mułem.
– OSZCZĘDZIĆ TROCHĘ FORSY – Sama się zdziwiłam, ale się udało.
– WYROBIĆ PASZPORT – nie było po co, więc zrobię to w przyszłym roku, nic straconego.
Bilans: na 8 punktów zrealizowałam 5, z czego jestem bardzo zadowolona. 2 się nie liczą, bo nie było jak i po co (Giewont i paszport), a schudnę sobie kiedy indziej. Jestem z siebie zadowolona.
OPRÓCZ TEGO:
- ZACZĘŁAM UCZYĆ SIĘ HISZPAŃSKIEGO – Zawsze podobał mi się ten język, ale jakoś nie byłam na tyle zmotywowana, żeby się go nauczyć. Zmotywowały mnie hiszpańskie seriale – chciałabym rozumieć co tam mówią bez ciągłego czytania napisów – oraz to, że w Ameryce Południowej prawie nikt nie umie mówić po angielsku, a ja przecież chcę tam pojechać. Jakoś mi idzie i ciągle się uczę.
- NAPISAŁAM EBOOKA O TYM JAK SZUKAĆ TANICH LOTÓW – jeszcze go nie złożyłam i coraz bardziej zaczynam wątpić w to, że do końca roku się uda, ponieważ ten okres jest wyjątkowo dla mnie trudny. Ebook wyjdzie na światło dzienne na początku 2021 roku i będzie do pobrania za darmo. Wystarczy zapis na newsletter, ale wszystko w swoim czasie.
- PRZENIOSŁAM BLOGA NA SWÓJ SERWER I MAM WŁASNĄ DOMENĘ – dzięki temu wszystko jest moje.
- ODBYŁAM KILKA KURSÓW – dzięki którym bardziej wierzę w siebie i wiem w którą stronę iść, jak dalej się rozwijać i co chcę tutaj przekazywać.
ZA CO JESTEM WDZIĘCZNA, CO DOBREGO MNIE SPOTKAŁO?
Wszystko, co opisałam powyżej jest super. Uważam ten rok za udany pod wieloma względami. Jestem wdzięczna za zdrowie, za wspaniałych ludzi, których mam wokół siebie i za to, że mogę się rozwijać i uczyć. Świat na mnie poczeka. Nauczyłam się cierpliwości. Cieszę się ze wszystkich wyjazdów, które udało mi się zrealizować mimo panujących obostrzeń. Ten rok pokazał jak ważne jest to, by doceniać małe rzeczy. Cieszę się z tego, że ma kto mnie wozić na autobus, kiedy mam zepsuty samochód, za wsparcie jakie dają mi ludzie. Jestem wdzięczna nawet za to, że kiedy przychodzę do domu to pies się cieszy i macha ogonkiem i chce się przytulić. W tym roku szybciej ubrałam choinkę, lubię jak błyszczą się światełka, po prostu lubię ten widok, jakoś tak mnie odstresowuje. Polubiłam świeczki i piękne zapachy w domu, nauczyłam się trenować w domu, bez siłowni. Bardziej odpowiada mi ten tryb. W gruncie rzeczy jest dobrze. Staram się, aby było jeszcze lepiej i jestem wdzięczna za to, że mam na tą pracę nad sobą siły.
MOJE CELE NA ROK 2021
- Nadal regularnie prowadzić bloga i social media.
- Jeśli będą wyjazdy to planuję założyć kanał na YouTube i tam je relacjonować na filmach.
- Wydać darmowego ebooka – to już pewne, że to nastąpi 🙂
- Nauczyć się hiszpańskiego na poziomie komunikatywnym.
- Podszkolić bardziej angielski.
- Poznać bardziej Europę. Jeśli się uda to zabiorę was wiele pięknych miejsc. Nie będę zdradzać planów, ale super będzie, jeśli uda się zrealizować 10 wyjazdów.
- Zrobić paszport.
- Może założyć własną działalność i wydać jakiś super produkt dla was.
- Nie zapominać o sobie i dbać o swoją psychikę.
- W końcu przetopić ten nieszczęsny tłuszcz.
Bardzo polubiłam robić takie podsumowania. Pomagają one spojrzeć szerzej na to co robimy na co dzień. Warto skupić się na dobrych stronach, które przyniósł nam rok. Na pewno coś dobrego się znajdzie. Cieszmy się z małych rzeczy. Czy rozpisujesz swoje cele?
Leave a Comment